Incydentalny przypadek psuje wizerunek polskiej żywności

Konsekwencje wykrycia przez dziennikarzy śledczych Superwizjera TVN24 prowadzonego nielegalnego uboju chorych i leczonych krów w zakładzie w Ostrowi Mazowieckiej, zaczynają szkodzić polskiej gospodarce. Sprawą interesuje się Fiński Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności oraz Minister Rolnictwa Czech, obydwa organy domagają się wyjaśnienia czy mięso mogło trafić na tamtejsze rynki. Na antenie Polskiego Radia, a dokładnie Jedynki Minister Ardanowski odpowiedział na pytanie redaktora „kto zawinił i gdzie nie zadziałały procedury”. Minister ostro wypowiedział się o zaistniałej sytuacji…

– Mamy kłopot, bo ten incydentalny przypadek niewątpliwie psuje wizerunek polskiej żywności. Kraje europejskie sobie wzajemnie ufają, że Inspekcje Weterynaryjne, instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo żywności kontrolują proces uboju zwierząt i dostarczania mięsa na rynek – mówił minister rolnictwa. Według niego przede wszystkim zawiodła „chciwość, pazerność i głupota właścicieli, którzy dla jakiegoś zysku, robią coś co jest sprzeczne z prawem, ale i z logiką. Generalnie psując wizerunek kraju o dobrej jakości żywności”.

Takie przypadki muszą być gorącym żelazem wypalone. Dlatego sprawą zajmuje się Policja i prokuratura, a zakład został zamknięty, mięso będzie wycofane, taką podjął decyzję Główny Lekarz Weterynarii. Chcę też uprzedzić, że jeżeli gdziekolwiek podobna sytuacja miałaby miejsce w Polsce, to będą wyciągane konsekwencje dramatyczne, łącznie z zamknięciem zakładu i karnym konsekwencjami wobec wszystkich, którzy w tym całym procederze będą brali udział. Czy to będą właściciele, pracownicy, czy kierowcy samochodów transportowych, rolnicy, którzy zdychające zwierzęta próbują gdziekolwiek ulokować. Tu nie może być pobłażania! To nie jest problem tego jednego zakładu, to jest problem wizerunku Polski na świecie – podkreślił dosadnie minister. 

Polska eksportuje ogromną ilość żywności, jeżeli pojawią się problemy na tej linii, będzie miało to daleko idące konsekwencje dla gospodarki. Polska zamknęła ten rok eksportem o wartości 30 mld euro oraz importem wartości 20 mld euro. 
 

Polska stale musi pracować nad tym, aby nie popsuć wizerunku i relacji handlowych, bo w Polsce jest zbyt dużo żywności, aby została skonsumowana przez naszych rodaków. Jesteśmy uzależnieni od eksportu, a za tym także podążają ceny produktów. 
 

– Chcemy eksportować, każde nerwowe ruchy, czy zachowania wykraczające poza międzynarodowe standardy bezpieczeństwa żywności, natychmiast działają, jak kij który ma dwa końce, a polska żywność jest wstrzymywana, a my na tym przegrywamy – mówił na antenie Polskiego Radia Jan Krzysztof Ardanowski. 

Z kolei na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii pojawił się kolejny komunikat dotyczący opublikowanego przez TVN 24 materiału...

– Zgodnie z informacjami uzyskanymi od Mazowieckiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej w drodze decyzji administracyjnej cofnął zatwierdzenie na prowadzenie działalności rzeźni bydła będącej przedmiotem reportażu wyemitowanego przez telewizję TVN. Jednocześnie mięso pozyskane w ww. zakładzie, w stosunku do którego nie udokumentowano przeprowadzenia weterynaryjnego badania poubojowego, zostało objęte procedurą wycofania z obrotu – czytamy na stronie wetgiw.gov.pl. 
 

To jednak nie koniec. Jak czytamy w komunikacie biura prasowego resortu rolnictwa lek. wet. Paweł Niemczuk, główny lekarz weterynarii na polecenie ministra Jan Krzysztofa Ardanowskiego prewencyjnie zarządził niezwłoczne przeprowadzenie kontroli wszystkich rzeźni na terenie Polski.

https://www.topagrar.pl