Po kontrolach związanych z wołowiną wnioski też dla rolników

- Cieszę się, bo właściwie inspektorzy niczego jakiegoś tam zdrożnego nie znaleźli – tak w piątek po konferencji prasowej dotyczącej Pride of Poland minister Ardanowski odpowiadał na dodatkowe pytania dziennikarzy, związane z aferą dotyczącą wołowiny i unijnymi kontrolami. – Podkreślają, że jest niezręcznością - chociaż Komisja Europejska nigdy tego nie kwestionowała – że nadzór nad ubojem i nad przetwórstwem mięsa sprawują lekarze z wyznaczenia. Uważają, że jest to coś niezrozumiałego i postulują – to nie jest w tonie ultymatywnym – ale postulują, żeby jednak inspekcja państwowa, pracownicy państwowi, którzy również mają pewną podległość służbową – tym się zajmowali. To będzie zmieniała ustawa weterynaryjna.

Była też kontrolowana dokumentacja, a wnioski dotyczą też rolników.

- Podkreślają, że trzeba jeszcze trochę poprawić system rejestrowania zwierząt – dodał minister. – To nie dotyczy tylko samych lekarzy weterynarii, to dotyczy przede wszystkim rolników, którzy sprzedali zwierzę, a nie od razu zgłosili to do Agencji Restrukturyzacji, ponieważ tam są terminy krótkie. Ja na początek zastosuję przypomnienie na piśmie, że jeżeli będzie sytuacja taka, że w ubojni jest zgłoszone zwierzę, które zostało już ubite i powinno być z ewidencji wycofane, również zniszczony kolczyk i paszport, a rolnik się jeszcze z tym do agencji nie pokwapił, to będzie wysłane do rolnika pismo o szybkie wyjaśnienie sytuacji. Chcę zacząć od instruowania, podpowiadania i jednak przypominania rolnikowi, niż od jakiegoś karania. Myślę że w krótkim czasie uda się również wypracować pewnego rodzaju naturalny mechanizm u rolników: nie mam zwierzęcia, jego status się zmienił – poszedł do ubojni czy kupił ode mnie tego zwierzaka kto inny – to trzeba również w agencji zgłosić przemieszczenie tego zwierzęcia, a jeśli zostało ubite, to również likwidację z systemu.

Minister przypomniał o zamiarach dodatkowego czipowania zwierząt.

Więcej: Każdy kilogram wołowiny z czipem?

- Chcemy być pierwszym krajem w Europie, albo jednym z pierwszych, który w przypadku wołowiny wprowadzi całkiem nowy system pełnej wiedzy o zwierzęciu od jego urodzenia aż do zakończenia życia, również w postaci steka na talerzu.

System ma rejestrować całą wiedzę o zwierzęciu – jego choroby, przemieszczenia, sposób hodowli. Jak mówi minister nasza wołowina jest dobrej jakości i stosunkowo tania, są próby sprzedawania jej jako własnej przez inne kraje. Dotąd zaczipowano kilkadziesiąt sztuk, aby sprawdzić, jak to działa, „to też trochę kosztuje” – tłumaczył minister i dodał, że hodowcy są tym zainteresowani. Pilotaż wkrótce zrealizują stada będące własnością KOWR. Ma to też być pomysłem na oznaczanie zwierząt żyjących w górach.

Źródło: http://www.farmer.pl