Producenci trzody apelują o zmianę przepisów dotyczących odszkodowań

Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej w komunikacie przypomniał, że afrykański pomór świń jest chorobą zwalczaną z urzędu, a to oznacza, że rolnicy, którzy otrzymali administracyjny nakaz likwidacji całego stada otrzymują odszkodowanie ze skarbu państwa. Są jednak odstępstwa od tej zasady:

• jeśli rolnik zwierzęcia wprowadził do swojego gospodarstwa zwierzę, o którym wiedział, że jest chore, zakażone lub podejrzane o zakażenie lub chorobę, lub z naruszeniem przepisów
• jeśli rolnik nie zastosował się do obowiązków określonych w przepisach o identyfikacji i rejestracji zwierząt - brak lub nieprawidłowości dotyczące: zgłoszenia siedziby stada, oznakowania świń, zgłoszenia zdarzeń w siedzibie stada do ARiMR w określonym terminie, księgi rejestracji świń
• jeśli rolnik nie zastosował się do: - obowiązku zgłoszenia podejrzenia choroby do PLW lub innych osób lub instytucji wymienionych w ustawie; - zakazów i nakazów wydanych w drodze decyzji PLW, rozporządzenia PLW, rozporządzenia wojewody lub rozporządzenia MRiRW wydanych w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń, w tym dotyczących bioasekuracji.

Napiętnowanie nieuczciwych rolników 

Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej przyznaje, że rolnik który świadomie lekceważy zasady bioasekuracji, np. nie zgłasza upadków części stada i podejrzewając zakażenie ASF „po cichu” sprzedaje pozostałe świnie narażając na straty swoich kontrahentów zasługuje na napiętnowanie. Udowodnienie takiego działania nie może być pobłażane i wymaga zdecydowanych decyzji administracyjnych z powiadomieniem organów ścigania włącznie. Nikt nie ma wątpliwości, że w takim przypadku odszkodowanie z powodu strat związanych z wystąpieniem ogniska ASF nie przysługuje.

Dochodzenie epizootyczne

Polecany artykuł

ASF – kolejne przypadki w Wielkopolsce, Lubuskiem i na Podkarpaciu

Nie mniej KZPPTCh zwraca uwagę, że po wystąpieniu ogniska i likwidacji całego zakażonego stada prowadzone jest dochodzenie epizootyczne, które na celu ma wykrycie drogi przeniknięcia wirusa ASF do stada świń. Nie dość, że takie dochodzenie może trwać kilka miesięcy to jeszcze większość z nich nie kończy się jednoznacznym stwierdzeniem, w jaki sposób wirus dostał się do stada.
- Często rolnicy bojąc się utraty odszkodowania nie współpracują należycie z komisją prowadzącą dochodzenie. W rezultacie nasza wiedza o rozprzestrzenianiu się wirusa i sposobach przenikania do stada świń nie poprawia się. Rolnikowi i jego pracownikom przypada rola podejrzanych, a osobom powołanym do prowadzenia dochodzenia przypada rola oskarżycieli. Przy tak przypisanych rolach trudno mówić o współpracy. Jedni się bronią, drudzy oskarżają - napisał w ekspertyzie Aleksander Dargiewicz z KZPPTCh.

Perlustracja 
 

Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej zwraca również uwagę na problem perlustracji wszystkich gospodarstw zajmujących się produkcją trzody chlewnej w kraju. Ich celem jest sprawdzenie, czy stada trzody chlewnej należycie wprowadzają zasady bioasekuracji. Jednak gospodarstwa, które pozytywnie przeszły inspekcję dalej nie mogą być pewne uzyskania odszkodowania. Powiatowy Lekarz Weterynarii może bowiem zmienić zdanie i odmówić wypłaty odszkodowania niezależnie od wcześniejszych ustaleń.

Bioasekuracja nieskuteczna w 100%

Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej nie zgadza się również z często spotykanym stwierdzeniem, że skoro wirus dostał się do stada to winny jest rolnik lub zatrudniony personel, „bo przecież nikt inny nie wniósł wirusa do środka”. Zdaniem KZPPTCh od dawna wiadomo, że bioasekuracja nie zabezpiecza w 100% przed wirusem ASF, ale jedynie zmniejsza ryzyko zakażenia świń. Ponieważ z tematem tym nie poradziły sobie jeszcze nauka i największe autorytety weterynaryjne, winą z automatu nie można obarczać rolnika. 

Bankructwa rolników
 

Jeżeli Inspekcja Weterynaryjna podejmie decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania, a produkcja trzody chlewnej stanowi podstawowe źródło utrzymania rolnika, to brak odszkodowania prowadzi do bankructwa. Rolnika nie stać na ponowne uruchomienie produkcji, a brak spłaty bieżących zobowiązań bankowych wyklucza możliwość otrzymania nowego kredytu. Pozostaje więc droga sądowa.
- Rolników pozbawionych środków do życia nie stać na wynajęcie dobrych kancelarii prawnych, czy powołania biegłych. Poza tym rozstrzygnięcia sądowe nie zapadają w krótkim okresie czasu. Z czego mają żyć rolnicy skazani na długotrwałe procesy sądowe, którzy zostali pozbawieni środków na kontynuowanie produkcji? - pyta retorycznie Aleksander Dargiewicz z KZPPTCh.

Nowe rozwiązania prawne 
 

Zdaniem Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej
rozwiązaniem powyższych bolączek może być wprowadzenie certyfikatu bioasekuracyjnego dla gospodarstw prowadzących produkcję trzody chlewnej nadawanego przez Inspekcję Weterynaryjną  lub niezależny podmiot certyfikujący. Upoważniałoby on każdego rolnika do otrzymania 75% należnego odszkodowania po kilku dniach od likwidacji stada. Pozostałe 25% wartości odszkodowania uzależnione byłoby od pełnej współpracy rolnika z komisją epizootyczną. Dawałoby to gwarancję pełnej współpracy z komisją epizootyczną, a jednocześnie zebrana wiedza lepiej służyłaby zwalczaniu ASF.

Źródło: www.topagrar.pl