Puławska bez GMO. Przynosi zysk hodowcy

Hodowca zainteresował się rasą puławską ponieważ oprócz wysokiej mięsności tuczników można uzyskać dodatkowe dopłaty do loch wyproszonych do 15 marca, w wysokości 1140 zł na sztukę.

Pierwsze osiem loszek hodowlanych zakupił w 2014 r. w Mełnie, gdzie była prowadzona hodowla rasy puławskiej. Następnie dokupił jeszcze cztery loszki i knurka od hodowców z województwa lubelskiego.

 

Obecnie rolnik posiada 33 lochy rasy puławskiej oraz jednego knura. W przyszłości chce powiększyć stado podstawowe do 40 sztuk i dąży do zwiększenia liczebności miotów do 10 prosiąt od maciory.

 

Hodowca chcąc ograniczyć koszty żywienia i zwiększyć konkurencyjność wytwarzanej wieprzowiny zdecydował się na tucz zwierząt bez dodatków GMO. W żywieniu zwierząt od 25-30 kg masy ciała do końca tuczu wykorzystuje wyłącznie białko z własnej produkcji oraz z mączki rybne i ziemniaczane, do czego namówił go prof. Wojciech Kapelański z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy.

 

Tucz świń rasy puławskiej trwa od 7 do 7,5 miesiąca. Dodatkowo zwierzęta te mają niższą plenność. Jednak ich zaletą są mniejsze wymagania co do warunków utrzymania i żywienia. Jednocześnie uzyskuje się od nich smaczne mięso.

 

Stałymi odbiorcami wieprzowiny są Zakłady Mięsne Kwiecińscy, Masarnia Władysławowo oraz restauracje Ostromecka i Martina w Żninie oraz Gród Piasta spod Gąsawy.

 

Hodowca za kilogram wagi żywej z uwagi na tucz bez GMO otrzymuję dodatkowo jedną złotówkę więcej. Jego zdaniem możliwość uzyskania dopłat i wyższej ceny za wieprzowinę oraz niższe koszty żywienia tych zwierząt sprawiają, że ich hodowla jest opłacalna.

 

 
Źródło: https://www.agropolska.pl/