Resort zbiera informacje o odbieraniu gospodarzom zwierząt.

Działania organizacji prozwierzęcych wzbudzają wśród rolników co najmniej ambiwalentne odczucia, a część środowiska wprost mówi o "pseudoekologach". Ostro na ten temat wypowiadał się także Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa.

Polityk mówił m.in., że są wręcz organizacje, które z odbierania rolnikom "maltretowanych" zwierząt zrobiły biznes, a do resortu wpływają liczne skargi od rolników.

W ramach prac nad projektem ustawy w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 Szef resortu przedstawił propozycję zmiany ustawy o ochronie zwierząt w obszarze możliwości prowadzenia interwencji i odbioru zwierząt przez przedstawicieli organizacji społecznych, których statutowym celem działania jest ich ochrona.

"Propozycja ta była wynikiem wpływających do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi licznych wniosków hodowców i posiadaczy zwierząt, zarówno gospodarskich, jak i towarzyszących, o zmianę ustawy o ochronie zwierząt w przedmiotowym zakresie. Wnioski hodowców, posiadaczy zwierząt, a także ich związków, uległy szczególnemu natężeniu w sytuacji ogłoszenia na terytorium Polski stanu epidemii" - napisał Ryszard Kowalski, wiceminister rolnictwa w odpowiedzi na jedną z poselskich interpelacji.

Podkreślił, że w tej sprawie interweniowały również organizacje rolnicze. Resort otrzymuje ponadto skargi także na fundacje będące pod nadzorem właśnie ministra rolnictwa.

Każda ze skarg jest weryfikowana, ale ponieważ przepisy nie wskazują kompetencji dla szefa resortu do podejmowania decyzji w tym zakresie, w związku z tym nie zawsze trafiają do niego informacje o ostatecznym rozstrzygnięciu spraw.

Tym samym ministerstwo nie posiada statystyk dotyczących liczby spraw o odbiór zwierząt, udziału w nich organizacji społecznych oraz o ich ostatecznych rozstrzygnięciach w postaci decyzji administracyjnych lub o prawomocnych wyrokach karnych.

"Odnosząc się do pytania o liczbę organizacji społecznych, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, uprzejmie informuję, że zgodnie z Centralną Informacją Krajowego Rejestru Sądowego minister rolnictwa jest organem sprawującym nadzór wynikający z ustawy o fundacjach dla około 500 fundacji, których jednym ze statutowych celów działania jest ochrona zwierząt" - wyliczył Ryszard Kamiński.

Do tego trzeba dodać jeszcze różnego rodzaju stowarzyszenia, których są tysiące.

"Zdaję sobie sprawę, że trafiające do ministerstwa sygnały mogą nie przedstawiać skali problemów, ich złożoności oraz pokazywać jedynie fragment rzeczywistości. W związku z tym, w celu przeprowadzenia prawidłowej diagnozy przedmiotowego tematu, do pozostających pod nadzorem MRiRW fundacji, których jednym ze statutowych celów działania jest ochrona zwierząt, zostało skierowane pismo zawierające prośbę o przedstawienie szeregu informacji dotyczących prowadzonych przez te organizacje interwencji w sprawie odebrania zwierzęcia właścicielowi lub opiekunowi, działań w tym zakresie, doświadczeń wynikających z praktyki stosowania art. 7 ustawy o ochronie zwierząt oraz ewentualnych propozycji zmian tego artykułu" - podkreślił wiceszef resortu.

Jak dodał, zebranie danych i opinii może pomóc we właściwym ukierunkowaniu ewentualnych zmian regulacji prawnych, pozwalających na pogodzenie tak różnych stanowisk oraz wypracowanie niebudzących takich emocji rozwiązań służących rzeczywistej ochronie zwierząt.

Źródło: www.agropolska.pl