Stan upraw ozimych w południowo-zachodniej Polsce – nie jest źle

Rolnicy obawiają się o stan plantacji roślin ozimych. Najwięcej wątpliwości ogólnie budzi rzepak ozimy, zdecydowanie mniej, bo i w lepszej kondycji znajduje się np. pszenica ozima. Przedstawiamy ocenę stanu ozimin w regionie Polski południo-zachodniej przeprowadzoną 25 marca przez Zespół Wsparcia Technicznego firmy Syngenta.
To pierwszy, z cyklu artykułów, na temat oceny stanu zasiewów z różnych stron kraju, przygotowany w oparciu o dane przedstawicieli firmy. Kolejne pojawią się na portalu farmer.pl systematycznie.

Przypominamy, pomimo iż w Północnej Polsce mieliśmy do czynienia w tym sezonie z nadmiarem opadów deszczy to w regionie Polski południowo-zachodniej wprost przeciwnie. W rejonie tym zima minęła z mocnym deficytem opadów, który trwa tam od listopada. Trzeba zauważyć, że jest to kolejny rok z bardzo suchą zimą.

- Przebieg temperatur od listopada do lutego był wyższy od średniej wieloletniej, przez co rośliny wykazywały spowolnioną wegetację. Ciepła zima do połowy lutego sprzyjała również rozwojowi chorób grzybowych na oziminach. Od 24 lutego do 4 marca fala mrozów bez okrywy śnieżnej wystawiła rośliny na działanie stresowe oraz nastąpiło krótkotrwałe zatrzymanie wegetacji roślin – zaznacza Robert Strycharz z Syngenta.

Najniższą temperaturę zanotowano pod koniec lutego i na początku marca i było to -16°C. Brak opadów śniegu sprzyjał przemarzaniu gleby na dość dużą głębokość (do 50-70 cm).

- Powolne ochłodzenie przed okresem krytycznym przygotowało oziminy, a deficyt wody w glebie, pomógł roślinom przetrwać mrozy bez okrywy śnieżnej. W dniach od 11 do 13 marca wzrost temperatur chwilowo pobudził zarówno rośliny do wzrostu, jak i szkodniki do pierwszych wylotów.

Ostatni tydzień ponownie przyniósł ochłodzenie, a opady śniegu ochroniły pobudzone oraz często już nawiezione azotem plantacje przed uszkodzeniami – zauważył jeszcze 25 marca Strycharz.

Jedynie na rzepaku ozimym lokalnie w miejscach bardziej uwilgotnionych, a szczególnie w miejscach, gdzie zalegała woda, wystąpiło uszkodzenie mrozowe. Wywołało to całkowite zniszczenie części nadziemnej rośliny i szyjki korzeniowej.

- Kolejny tydzień będzie decydował o tym, w jakim stopniu uszkodzone rzepaki podejmą proces regeneracji. Zjawisko to jednak ma marginalne znaczenie – dodał.

Przebieg warunków pogodowych w tym regionie w okresie zimy sprzyjał powolnej wegetacji upraw ozimych zbóż i rzepaku.

- Pomimo silnego stresu, jakim były mróz utrzymujący się ponad tydzień bez okrywy śnieżnej zboża ozime przetrwały bez strat w różnych uwarunkowaniach mikroklimatycznych, glebowych i agrotechnicznych. Rzepak ozimy w tak trudnej sytuacji generalnie zareagował utratą liści. Natomiast najważniejsze części rośliny takie jak: cały korzeń i skrócona łodyga z pąkiem wierzchołkowym i pąkami bocznymi przetrwały w dobrej kondycji. Lokalnie w miejscach wykazujących nadmierną wilgotność w okresie zimy doszło do uszkodzenia szyjki korzeniowej i całej części nadziemnej rośliny. Ma to charakter miejscowy i nierównomierny. Skala tego problemu jest niewielka – podsumowuje specjalista z Syngenta.

Źródło:http://www.farmer.pl