Coraz trudniej znaleźć stacje, gdzie można zatankować paliwo poniżej 6 zł za litr. Jak będzie na koniec października?

"W mijającym tygodniu na detalicznym rynku paliw zanotowaliśmy zaskakujące obniżki, w przypadku 95-oktanowej benzyny zmiana wyniosła 2 gr i litr tego paliwa kosztuje średnio 6,05 zł. Diesel potaniał o 5 gr do poziomu 6,09 zł/l" - przypomnieli w piątek analitycy portalu e-petrol.pl.

„Niższe ceny benzyny i diesla na stacjach nie utrzymają się jednak długo, bo w hurcie już obserwujemy podwyżki. Kierowcom w Polsce nie sprzyja też sytuacja na rynkach międzynarodowych, gdzie znów drożeje ropa naftowa" - ocenili w piątek analitycy.

Będą drożeć, ale nie skokowo

Zwrócili uwagę, że w drugiej połowie tygodnia sytuacja na stacjach zaczyna się zmieniać i coraz trudniej znaleźć stacje, gdzie można zatankować w cenie poniżej 6 zł za litr. "To sygnał, że w detalu zacznie się realizować zwyżkowa prognoza" - poinformowali analitycy.

E-petrol.pl na końcówkę października zakłada następujące przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw: "6,05-6,18 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,08-6,20 zł/l, a dla LPG 3,08-3,16 zł/l".

Zdaniem ekspertów e-petrol.pl, paliwa będą drożeć, ale nie skokowo. "Paliwa z pewnością będą drożeć, bo tak dużej dysproporcji względem notowań produktów naftowych w Europie nie da się utrzymywać w nieskończoność, ale będzie to proces rozciągnięty w czasie" - podkreślili i dodali, że przewidywania co do kierunku zmian cen na rynku paliw w Polsce zaczynają się już materializować w hurtowych cennikach rafinerii, gdzie w ostatnich dniach dominowały podwyżki.

"Dynamika zmian nie jest co prawda duża, ale kierunek jest jeden – w górę. Dzisiaj metr sześc. 95-oktanowej benzyny jest przez rafinerie wyceniany średnio na 4835,80 zł i w porównaniu do poprzedniego piątku cena tego paliwa wzrosła o 76,20 zł" - wyliczyli eksperci. Poinformowali też, że olej napędowy w tym samym czasie podrożał o 63,40 zł i jego aktualna średnia cena w oficjalnych notowaniach producentów to 4838,60 zł/m sześc.

Podbita premia ryzyka w cenie

Eksperci e-petrol.pl wskazali, że w ostatnich dniach na rynkach światowych główne emocje wiążą się z możliwą eskalacją konfliktu izraelsko-palestyńskiego. "Udało się przechwycić m.in. rakiety wystrzelone z terenu Jemenu, co mogłoby sugerować zaangażowanie proirańskiego Huti w konflikt" - dodano. Ich zdaniem takie zdarzenia "podbijają premię ryzyka" zawartą w cenie surowca, "nawet jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia dla wydobycia i tranzytu ropy". Zwrócili też uwagę, że sugestie Iranu o konieczności wprowadzenia embarga na dostawy ropy do Izraela jednak nie spotkały się z odzewem ze strony krajów OPEC.

Stany Zjednoczone zniosły sankcje

W opinii analityków "interesującą wiadomością" z ostatnich dni jest także plan administracji prezydenta Joe Bidena odnośnie nabycia w grudniu i styczniu 6 mln baryłek ropy z dostawą do strategicznych magazynów surowca. "Departament Energii USA zamierza podpisać kontrakty na zakup ropy po cenie 79 dol. za baryłkę lub mniej. Wcześniej zakładano zakup po 70 dol. za baryłkę" - przypomnieli.

Zdaniem ekspertów e-petrol.pl ważną zmianą dla zachodniej półkuli, mogącą nieco hamująco działać na perspektywy zwyżkowe, jest wiadomość, że Stany Zjednoczone zniosły sankcje nałożone na wenezuelski przemysł naftowy. "Ma to związek z sugestią, że wybory odbędą się w przyszłym roku - tak zakłada porozumienie władz z opozycją. Eksport ropy naftowej z Wenezueli w zeszłym miesiącu przekroczył 800 tys. baryłek dziennie. Nim jednak produkcja wenezuelska złagodzi podażowe napięcia - ceny pozostawać będą pod dominującym wpływem obaw o sytuację na Bliskim Wschodzie i wynikających z nich zwyżek" - ocenili analitycy.

Żródło: www.agropolska.pl