Inspekcja weterynaryjna szuka dioksyn w mięsie z Niemiec

Służby weterynaryjne mają sprawdzać produkty pochodzące z niemieckich krajów związkowych - Dolna Saksonia, Hamburg, Nadrenia, Północna Westfalia i Saksonia-Anhalt. - W razie jakichkolwiek wątpliwości co do źródła pochodzenia mięsa lub nawet drobnych uchybień w dokumentach pobieramy próbki do badań. Wolimy dmuchać na zimne - powiedział dr Bartoszewicz. Wyniki badań będą znane za około dwa tygodnie.

Kontrolę produktów spożywczych, pod kątem skażenia dioksynami, prowadzi także sanepid. Inspektorzy sanitarni mają sprawdzić blisko 100 wielkopowierzchniowych sklepów w regionie. Jak dotąd nie natrafiono na żadne podejrzane produkty - poinformowała Bożena Tyśnicka-Piotrowska z oddziału higieny żywności warmińsko-mazurskiego sanepidu.

Wzmożone kontrole weterynaryjne i sanitarne odbywają się w całym kraju. Tylko w jednym przypadku - supermarketu na Śląsku - potwierdzono, że na początku stycznia sprzedano tam 1,5 tony wieprzowiny, która mogła być skażona.

Działania mają związek z informacjami o wyprodukowaniu w Niemczech pasz z wykorzystaniem skażonego dioksynami tłuszczu. Według komunikatu władz landu Saksonia-Anhalt, część skażonego mięsa - pochodzącego z karmionych taką paszą 35 świń - mogła trafić do Polski i Czech.

źródło: Wirtualna Polska za PAP